Może to zabrzmi trochę „martyrologicznie”, ale w końcówce XX wieku (!) założenie i
prowadzenie własnej firmy było sporym wyzwaniem…
Internet był dobrem wysoce „incydentalnym”, a telefon był… Owszem. Jeden. Automat
przy poczcie, kilka ulic od akademika…
No właśnie, akademik na Miasteczku Studenckim… To tam znajdowała się pierwsza
siedziba firmy. W jednym z 360 pokoi…
Jakież więc było moje zaskoczenie, gdy pewnego poranka ktoś zapukał do drzwi i
zachęcony odpowiedzią ze środka (takie zapraszam – w nieco bardziej studenckiej
formie), przekroczył progi pokoju 806A…
Okazało się, że był to komornik z mandatem za złe parkowanie (40 PLN + 2,40
kosztów). No i trzeba było odmówić sobie zakupu kilku… książek.
Bo skoro ktoś potrafi zlokalizować i odnaleźć właściciela firmy w miejscu takim jak DS
Kapitol, to jest to twardy przeciwnik i nie ma co z nim zadzierać…
A później były kolejne adresy wynajmowanych mieszkań, poszukiwania najbliższych
urzędów pocztowych, pierwsze próby wykorzystania Internetu z modemu…
Gdy w Krakowie uruchomiła działalność IKEA, można było zaprosić tam klienta i w prawie
profesjonalny sposób przeprowadzić prezentację oferty…. Gdyby tylko nie te matki z
dziećmi wokoło…
I tak upłynęło 18 lat naszej działalności na rynku. Po coraz większych i coraz
wygodniejszych biurach pozostało nam około 30 rodzajów wizytówek, wpisów do US, UM,
KRS, ZUS itd., zmienianych z każdym kolejnym adresem.
Wspomnienie są całkiem miłe…
cdn